Bytom: kradzieże sieci wstrzymują tramwaje

24.03.2020

Nocami w Bytomiu z tramwajowych słupów trakcyjnych znika sieć. I nie jest to żadna magia – to istna plaga kradzieży! Spółka Tramwaje Śląskie S.A. liczy straty, a pasażerowie tracą nerwy oczekując na tramwaje, które nie przyjeżdżają.

Trudno się dziwić zdenerwowaniu pasażerów oczekujących na tramwaj, gdy ten nie przyjeżdża. Zwłaszcza, gdy jest blady świt, ludzie chcą się dostać do pracy a aura nie sprzyja staniu na przystanku. – W ostatnim czasie taki obrazek powtarza się regularnie, ale nie wynika z jakiegoś zaniechania ze strony pracowników naszej Spółki, ale z powtarzających się kradzieży sieci trakcyjnej, a bez sieci tramwaj nie może kursować – mówi Bolesław Knapik, Prezes Zarządu Spółki Tramwaje Śląskie S.A.

Od początku 2020 roku doszło do 5 przypadków kradzieży elementów sieci trakcji tramwajowej. Wszystkie miały miejsce w Bytomiu, a trzy z nich na ul. Piekarskiej. Straty materialne szacowane są przez Tramwaje Śląskie na blisko 29 tysięcy złotych, z czego niemal 22 tysiące złotych to koszty nowych materiałów i naprawy uszkodzeń a ponad 7 tysięcy złotych to strata Spółki wynikła z niezrealizowanej pracy przewozowej. Straty dla pasażerów są niewymierne.

Do kradzieży przewodów trakcyjnych dochodzi zwykle późną nocą – w czasie, gdy ostatnie tramwaje zjechały już do zajezdni, a pierwsze poranne jeszcze nie wyjechały na linie. – Trudno zrozumieć zachowanie złodziei którzy narażają własne życie dla kilku złotych. Przewody trakcji tramwajowej przewodzą prąd stały o napięciu 600V – kontakt z prądem o takim napięciu jest dla człowieka śmiertelny, a o wypadek nietrudno – podkreśla Prezes Knapik. W jednym z ostatnich tego typu zdarzeń złodzieje narazili się na jeszcze jedno niebezpieczeństwo. – W nocy z 12 na 13 marca w Bytomiu Stroszku złodzieje przecięli linę nośną i drut jezdny, który był bardzo mocno napięty. Siła odrzutu przewodów była tak duża, że 3 wysięgniki na słupach trakcyjnych zostały złamane, a 20 kolejnych mocno wykrzywionych. Gdyby taki przewód trafił w człowieka, doszłoby do tragedii – zaznacza Jacek Kaminiorz, Dyrektor Eksploatacyjny spółki Tramwaje Śląskie S.A.

Pracowników tramwajowej Spółki martwi jeszcze jedno: – Nikt niczego nie widzi, niczego nie słyszy, nie zgłasza na policję. Złodzieje są do tego stopnia bezczelni, że pod koniec lutego ukradli sieć na ul. Piekarskiej, kilkaset metrów od komisariatu – mówi Jacek Kaminiorz. Sprawy za każdym razem zgłaszane były bytomskim policjantom, którzy już mogą pochwalić się pierwszym sukcesem. Jeden sprawca wpadł na gorącym uczynku, gdy usiłował ukraść kolejne odcinki przewodów. Jak informuje Policja: „25-letni mieszkaniec Piekar Śląskich został już przesłuchany. Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu 6 zarzutów związanych z kradzieżą trakcji tramwajowej. Teraz odpowie przed prokuratorem. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.”

Przypadek z Bytomia nie jest odosobniony. W poprzednich latach podobne przypadki zdarzały się wielokrotnie, w różnych miastach Metropolii. Scenariusz zwykle był bardzo podobny i zwykle pozbawiony świadków. Dlatego też Prezes Zarządu Spółki Tramwaje Śląskie S.A. Bolesław Knapik apeluje: – Szanowni Państwo, jeśli widzą Państwo, że ktoś robi cokolwiek z siecią tramwajową, proszę nie zakładać, że to pracownicy Spółki coś naprawiają. Proszę w takiej sytuacji jak najszybciej dzwonić na Policję. Jeśli to faktycznie nasi pracownicy, nie będzie problemu. Jeśli zaś będą to złodzieje, to Państwa interwencja może udaremnić kradzież i uchronić pasażerów przed rozczarowaniem, gdy o poranku będą chcieli skorzystać z tramwaju.

 

 
Eko = logicznie
Podróż bez spalin!
ekologia na szynach
 
Polityka cookies